Pomarańczowe produkty firmy omijałem lekkim łukiem, aż do pierwszego spotkania z TT w wersji head, o kolorze białym. Od pierwszych dźwięków uderzyła mnie wysoka jakość brzmienia, a pomimo niewielkiej ilości gałek na jaw wyszła również uniwersalność piecyka. Wersja head posiada przytwierdzoną na górze rączkę oraz bardzo kunsztownie dopasowany wygodny futerał ułatwiający noszenie wzmacniacza wte i wewte. Kombo jest o wiele cięższe i już koloru pomarańczowego. Hmmm... Zastanawiam się w jakim stopniu jest to chwyt marketingowy. Na mnie zadziałał jak zadziałał, ale dobrą stroną na pewno jest to, że nie jest różowy
Infomusic: www.infomusic.pl/testy/view/28940,orange_tiny_terror