Recenzja ART Solo VLA - najnowszego kompresora od ART, nominowanego do nagrody SOS Global Award w kategorii Efekty i procesory.
Jestem wieloletnim użytkownikiem sprzętu ART, podobnie jak większość moich znajomych inżynierów posiadających domowe i profesjonalne studia. Pamiętam, że wiele moich nagrań z początku XXI wieku było nagrywanych i miksowanych przez mój stary kompresor Dual Levelar, projekty masteringowe przechodziły przez oryginalny kompresor PRO VLA, a mój przyjaciel wciąż ma na stałe wypożyczony ode mnie stary dwukanałowy przedwzmacniacz mikrofonowy TPS II. Można powiedzieć, że ART i ja tworzymy wspólną historię.
Kompresor Solo VLA to jeden z trzech produktów z nowej serii Solo firmy ART, która obejmuje również przedwzmacniacz lampowy Solo MPA i procesor sygnałowy Solo Studio. Solo VLA to zajmujący jedno miejsce w racku, jednokanałowy, wielogłosowy lampowy kompresor opto z kilkoma fajnymi sztuczkami w rękawie. Zgodnie z dokumentacją firmy, urządzenie oferuje studyjnej jakości ścieżkę sygnału audio składającą się z ręcznie dobranej lampy 12AT7. Dalszy przegląd arkusza specyfikacji potwierdza te twierdzenia kilkoma imponującymi statystykami: Pasmo przenoszenia od 20 Hz do 80 kHz, zakres dynamiki powyżej 100dB od 20 do 20 kHz i THD poniżej 0,02%. Szum wejściowy jest również imponująco niski. Wejścia i wyjścia są wyposażone w zbalansowane złącza XLR i 1/4 cala, z wyborem poziomu +4 dBu i -10 dBv za pomocą przycisku z tyłu urządzenia. Panel przedni jest logicznie rozplanowany i zawiera standardowe elementy sterujące, których można oczekiwać od kompresora: Threshold, Ratio, Attack, Release i Output.Urządzenie jest solidnie zbudowane, z solidnymi pokrętłami, które zapewniają satysfakcjonujący opór podczas regulacji. To, co naprawdę odróżnia to urządzenie od innych kompresorów ART, których używałem w przeszłości, to możliwość przełączania między dwoma wyraźnie różnymi trybami kompresji: OPTO (optyczny) lub FET. Nigdy nie używałem ani nie słyszałem o żadnym kompresorze ART FET, więc było to ekscytujące. Ponadto, dostępne jest pokrętło Blend, które pozwala na kompresję równoległą, a także przełącznik Bypass oraz niewielki, ale użyteczny wbudowany miernik VU. Wszystko to składa się na imponujące urządzenie, z kilkoma przydatnymi i przemyślanymi akcentami, ale jak to brzmi?
Mam mikrofon Avenson STO-2, który chciałem wykorzystać jako monofoniczny overhead perkusyjny do tej recenzji, ustawiony około pięciu stóp nad środkiem zestawu perkusyjnego. Odkryłem, że taki zestaw ujawnia niemal każdy niuans brzmienia zestawu perkusyjnego w interakcji z charakterem pomieszczenia, w którym odbywa się odsłuch. W tym przypadku, kompresja zastosowana podczas nagrywania znacznie poprawiła każdy element, podnosząc nie tylko dźwięk, ale także wrażenia z występu. Podłączając ART Solo VLA do łańcucha sygnałowego i wybierając opcję głosu FET, szybko znalazłem ustawienia, które poprawiły brzmienie bębnów, ale nie zniekształciły dokładności ich dźwięku. Ustawiłem Threshold, aby wychwycić głośniejsze uderzenia i dostosowałem Ratio do około 4:1. Atak pozostawiłem na średnim ustawieniu, z powolnym zwolnieniem, aby ogon werbla i talerzy mógł oddychać. Za każdym razem, gdy dźwięk zaczynał być zbyt zwężony lub zbyt uderzony, cofałem nieco stopień kompresji na pokrętle Blend, aby wprowadzić więcej oryginalnego sygnału.
Chciałbym, aby każdy kompresor i limiter, jaki kiedykolwiek powstał, miał tę funkcję - jest niesamowita! Przy odrobinie więcej zabawy, w końcu znalazłem szczęśliwą równowagę. Nagrywajc przez ART Solo VLA, kick drum wydawał się większy i mocniejszy, talerze były pod kontrolą, ale nie zduszone, werbel wybijał się z miksu i miał cechy tego papierowego brzmienia, które zawsze staram się uzyskać, podczas gdy transjenty pozostały nienaruszone i miały nieco tego skupionego uderzenia typowego dla kompresji w stylu vintage. Ogólnie rzecz biorąc, odniosłem wrażenie, że naprawdę chciałbym wypróbować cztery lub więcej tych urządzeń na pełnej sesji perkusyjnej z wieloma mikrofonami, ponieważ uważam, że rozszerzenie dopracowanego, ale surowego brzmienia, które uzyskiwałem za pomocą pojedynczego mikrofonu górnego, zostałoby wzmocnione dzięki dodatkowym mikrofonom i kompresorom oraz kontroli, jaką by zapewniły.
Mając użyteczną monofoniczną ścieżkę perkusji w Pro Tools, stworzyłem kilka dodatkowych ścieżek i wysłałem to, co właśnie nagrałem z mojego interfejsu z powrotem do ART Solo VLA, aby zobaczyć, jak mogę to wykorzystać w miksie. Wyjście urządzenia zapewniło wzmocnienie potrzebne do mojego pasywnego urządzenia sumującego bez wprowadzania do dźwięku żadnych rzeczywistych elementów szumu bazowego. To powiedziawszy, żałuję, że ART Solo VLA nie ma wzmocnienia wejściowego, ponieważ myślę, że mogłoby to pomóc w uzyskaniu nieco lepszego charakteru. Pomimo tego, urządzenie nie zawiodło. Tryb FET sprawdzi się tam, gdzie potrzebna jest odrobina agresji. Jest szybki, mocny i może dodać odrobinę zniekształceń harmonicznych, które są idealne dla bardziej wyrazistych elementów. Tryb ten bardzo dobrze sprawdził się przy nagrywaniu ścieżki pomieszczenia perkusyjnego, aby ukryć ją pod oryginalnym nagraniem monofonicznym, jednocześnie wzmacniając ją i dodając ogólną wielkość do dźwięku pomieszczenia, szczególnie na talerzach.
Tryb optyczny zdawał się również zaokrąglać transjenty bez utraty naturalnej dynamiki występu. Jednakże, gdy przełączyłem na tryb FET, bas ożył z obecnością, która przecinała miks, naprawdę dobrze dopasowując się do perkusji, ale nie będąc narzucającym się. Pokrętło Blend pozwoliło mi wybrać wystarczającą kompresję, aby utrzymać spójny bas bez dławienia dynamiki.
Podobnie jak wiele produktów marki ART, które pojawiły się przed nim, ART Solo VLA to wszechstronny kompresor znacznie przewyższający swoją wartość. Urządzenie zostało wyraźnie zaprojektowane, aby konkurować (i wygrywać!) na dynamicznym rynku audio. Wszechstronność dwóch różnych trybów kompresji oferuje szeroki zakres możliwości dźwiękowych, od gładkich i muzykalnych po szybkie i mocne. Z niecierpliwością czekam na ewentualną wersję MK II, która doda wzmocnienie wejściowe, filtr górnoprzepustowy i możliwość stereofonicznego połączenia pary jednostek. To prawda, że prawdopodobnie podniosłoby to cenę, ale myślę, że wiele osób nie miałoby nic przeciwko wyłożeniu kilku dodatkowych pieniędzy za te funkcje. W obecnej formie, w sytuacjach, w których potrzebujesz niezawodnej, wszechstronnej, wysokiej jakości kompresji bez rozbijania banku, ART Solo VLA jest najlepszym wyborem.