Jon Bailey z Orange Amplification zaczyna od tego, co najważniejsze dla marki, czyli od wzmacniacza. Tym razem jest to Little Bass Thing, który jest zbudowany w klasie D i oferuje nieco czystsze brzmienie niż pozostałe wzmacniacze basowe Orange. Ma on 4-pasmowy korektor i kompresor optyczny. Waży nieco ponad 5 funtów więc jest bardzo poręczny.
Dalej przenosimy wzrok na Bass Buttlera, czyli preamp basowy z funkcją DI, można powiedzieć, niezbędny w podłodze profesjonalnego basisty. Oferuje on czysty kanał – aktywny cały czas – z kompresorem optycznym, a przełącznikiem nożnym można włączyć kanał przesterowany, który oferuje pokrętło Gain, 3-pasmowy korektor i Volume. Gain możemy regulować także opcjonalnym pedałem ekspresji. Ma oddzielne wyjścia dla kanałów Clean i Dirty oraz wyjście sumujące do wzmacniacza.
Mamy tu również Terror Stamp – nową wersję gitarowego wzmacniacza Micro Terror w wersji podłogowej! To chyba już kierunek w produkcji wzmacniaczy – małe, podłogowe, dużej mocy i o wspaniałym brzmieniu. Terror Stamp oferuje m.in. regulację głośności przełączaną footswitchem, symulację Cab Sim na wyjściu słuchawkowym a także buforowaną pętlę efektów oraz moc 20 W (klasa A/B).