Wielokrotnie nagradzany, legendarny model Orange - Dual Terror - teraz w promocyjnej cenie!
ORANGE DUAL TERROR jest wielokrotnie nagradzanym w świecie dwukanałowym terrorystą ! Pytaj o niego w swoim sklepie muzycznym!
Charakterystyka :
Orange DT30H Dual Terror to w pełni lampowy, dwukanałowy head o mocy 30W ukryty w pięknej białej obudowie. Ta została wykonana z półtoramilimetrowej blachy Zintec (brytyjska stal powlekana cynkiem), która po bokach i z tyłu ma wycięte wentylacyjne prześwity. Wzmacniacz prezentuje się rewelacyjnie - wzrok przyciągają także tradycyjne rysunkowe opisy na pomarańczowym pasku - to już jest trademark firmy Orange.
Na znajdującym się z przodu panelu znajdziemy oznaczone w ten sposób gniazdo INPUT, trzy przełączniki i sześć potencjometrów. Idąc od lewej: switche ON/OFF i HALF/STANDBY/FULL oraz dwie niezależne sekcje potów dla każdego kanału VOLUME, TONE i GAIN. Tuż przy prawej krawędzi obudowy zamontowany został przełącznik kanałów: TINY TERROR CHANNEL/ FAT CHANNEL. W tylnej części, idąc od lewej, znajdziemy: trzy gniazda SPEAKER OUTPUTS (8/8/16), switch 4 OUTPUT TUBES/2 OUTPUT TUBES, gniazdo SWITCH CHANNEL do podpięcia footswitcha, przykrywkę bezpiecznika oraz gniazdo zasilania.
DT30H to czystej krwi lampa. Na pokładzie znalazło się aż osiem szklanych baniek - cztery ECC83 w preampie i cztery EL84 w końcówce mocy. Do dyspozycji użytkownika oddano przełączanie stopni wzmocnienia, dzięki czemu oprócz maksymalnej mocy 30W Dual Terror może pracować także przy 15W lub 7W.
Służą do tego wymienione już wcześniej przełączniki: z przodu HALF/STANDBY/ FULL (połowa lub pełnia mocy), a z tyłu 4 OUTPUT TUBES/2 OUTPUT TUBES (załączone dwie lub wszystkie cztery lampy). Wzmacniacz otrzymujemy w dobrze dopasowanej torbie (pokrowcu) zapinanej na suwak - to sympatyczny, ale też i bardzo funkcjonalny prezent od producenta.
Kanał Tiny Terror: w pierwszym zakresie gałki GAIN otrzymujemy klasyczny, okrągły, czysty sound. Reakcja na artykulację jest bezpośrednia. Przy ściętej górze można by tu wykonać porządny jazzowy akompaniament. Z drugiej strony, na Stratocasterze i śmielej odkręconym TONE brzmienie staje się bardziej wypunktowane i kąśliwe.
Rozkręcając GAIN i wyrównując głośność potem VOLUME, uzyskamy zwarty, skupiony crunch, który idealnie sprawdza się w klasycznych rockowych riffach lub bluesowych solówkach. Przy mocno rozkręconym GAIN otrzymujemy już distortion - przesterowanie jest tutaj dość drobnoziarniste. Nie występuje jednak efekt smażenia czy drażniącego szeleszczenia w górze pasma. Kanał Fat przy tych samych ustawieniach brzmi jak Tiny Terror na sterydach - taka dokładnie jest pierwsza myśl, jaka się pojawia w głowie po jego włączeniu.
Zupełnie jak po włączeniu boostera przybywa nam harmonicznych, a dźwięk wibruje pod palcami, jakby próbował się od nich uwolnić. Złożone akordy mogą tu zabrzmieć prawie jak na nowoczesnej konstrukcji typu high-gain, a solówki mają lejący się charakter z niezwykle długim sustainem. Włączenie humbuckera pod gryfem i ścięcie gałki TONE daje brzmienie, z którego Santana byłby dumny. Co ciekawe, na obu kanałach można do pewnego stopnia ustawić podobne barwy, z tym że Fat zabiera nas jeszcze dalej w dżunglę gainu, niż mógł to kiedykolwiek zrobić Tiny Terror. Daje to spore możliwości ustawiania brzmień szczególnie na koncerty, na przykład ukręcenie do riffów lekko przybrudzonej barwy na kanale Tiny Terror, a do solówek - mocno przesterowanej i głośniejszej o kilka decybeli barwy na kanale Fat.
Zapraszamy !