Orange Spotlight: Sleeping Mountain

2025-04-24

Kim są Sleeping Mountain?

Sleeping Mountain to muzyka pełna emocji, która łączy stoner rock, psychedelię, folkową muzykę amerykańską i doom. Zainspirowani mistycyzmem, pogaństwem i folklorem, nasz dźwięk jest zarówno ciężki, jak i emocjonalnie surowy — oparty na hipnotycznych riffach, dynamicznych zmianach i opowiadaniu historii pełnych metafor.

Dla nas to nie tylko muzyka — to sposób, w jaki wyrzucamy nasze myśli, demony i walki. To sposób, by odzwierciedlić, jak postrzegamy świat, mając nadzieję, że inni również to dostrzegą i poczują to, co czują nasze ciała i umysły. Nasza siedziba znajduje się w Londynie.

Członkowie:

  • Aitor Méndez – Gitara, Wokal, Klawisze

  • David Saunders – Bas

  • Alexis Humanes – Perkusja

Aitor i ja (Alexis) poznaliśmy się początkowo przez grupę na Facebooku dla muzyków. Po wielu próbach — testowaniu różnych pomysłów, muzyków i koncepcji — ostatecznie znaleźliśmy Davida. Jest nie tylko niesamowitym basistą, ale również wniósł świeże spojrzenie i prawdziwą twórczą energię. Pomógł nam ukształtować projekt w coś bardziej ukierunkowanego, z jaśniejszą wizją rozwoju i postępu zawodowego. Od tego czasu jesteśmy na nieustannej drodze rozwoju i odkryć.

Nazwa "Sleeping Mountain" ma głębokie osobiste znaczenie dla nas obu. Dla Aitora jest to hołd dla miejsca spoczynku jego ojca — źródła emocjonalnej i twórczej inspiracji.

Dla mnie (Alexis) jest to potężny symbol połączonych dróg życia. Mój pierwszy poważny zespół w Hiszpanii nazywał się Cross Echeyde, odnosząc się do tej samej góry. Ten projekt uświadomił mi, że chcę poświęcić swoje życie muzyce. Choć nasze powiązania są różne, obie te historie zakorzeniają nas w tym samym miejscu — tam, gdzie pamięć, sens i muzyka się spotykają.

Zespół powstał pierwotnie w 2019 roku pod inną nazwą. Po okresie eksploracji — mieszania stylów, próbowania różnych składów i kształtowania naszej tożsamości — ostatecznie staliśmy się Sleeping Mountain na początku 2024 roku. To wtedy wszystko się zgrało, zarówno twórczo, jak i osobiście. To był prawdziwy początek. Zespół rozpoczął swoją działalność w 2019 roku pod inną nazwą, ale po kilku zmianach i przekształceniach możemy powiedzieć, że Sleeping Mountain zaczął istnieć oficjalnie na początku 2024 roku.

Nasza muzyka jest hipnotyzująca, ciężka, emocjonalna i bogata w metafory. To dźwięk oparty na surowej energii, dynamicznych kontrastach i osobistym opowiadaniu historii — muzyka, która bada światło i cień, to, co duchowe i visceralne.

Co inspiruje Sleeping Mountain?

Trudno wskazać ulubiony zespół — to się zmienia w zależności od tego, w jakim jesteśmy stanie emocjonalnym lub życiowym. To właśnie dlatego muzyka jest dla nas tak ważna. Jest jak zaufany kapitan, który prowadzi nas przez wszelkie wody, w których się znajdujemy — czasem spokojne i jasne, a czasem chaotyczne i burzliwe. Bez względu na gatunek, muzyka pomaga nam reflektować i rozumieć siebie.

Same życie jest naszą największą inspiracją. Większość piosenek na naszym albumie odnosi się do codziennych zmagań i małych zwycięstw. Wierzymy, że każda chwila ma swoją ścieżkę dźwiękową, i to staramy się uchwycić — emocjonalne zmiany, przekształcone w coś znaczącego.

Ostatecznie tworzymy, ponieważ to część nas. Niezależnie od tego, czy ludzie będą się z tym identyfikować, czy nie, robienie muzyki to nasz cel. Mamy nadzieję, że zostawimy po sobie ślad, z którym inni będą mogli się połączyć.

Jakie sprzęty Orange są ważne dla Sleeping Mountain?

Aitor: Obecnie używam wzmacniacza Rockerverb 50 MKII. Uwielbiam go — jest głośny, ale wciąż utrzymuje ciepły, czysty ton, który naprawdę kocham. Zwykle gram na nim z moim Fenderem Telecasterem, który ma przetworniki Bare Knuckle. Najczęściej korzystam z czystego kanału i wzmacniam go pedałem Pharaoh Fuzz, ale ostatnio coraz częściej zaczynam używać kanału drive, żeby otworzyć więcej opcji tonalnych.

Zacząłem używać Rockerverb już jakiś czas temu i to właściwie mój pierwszy wzmacniacz Orange. Od razu się z nim zgrałem — od samego początku poczułem, że to idealne połączenie.

David: Używam kolumny Orange 115 w połączeniu z kolumną 212. Do tego używam również wzmacniacza Orange do ćwiczeń w domu, do nagrywania zarówno gitary, jak i basu.

Przyszłe wzmacniacze Orange?

Aitor: Tak, zdecydowanie jest kilka rzeczy od Orange, które mam na oku na przyszłość. Chciałbym mieć dwie kolumny 4×12, żeby móc podzielić sygnał i stworzyć prawdziwy stereofoniczny obraz w pomieszczeniu. Obecnie oszczędzam na nie, chociaż rozważam też opcję dwóch 2x12, zależnie od przestrzeni i praktyczności.

Jest sporo wzmacniaczy, które chciałbym wypróbować — na przykład Dual Terror, Super Crush i Gain Baby. Jestem bardzo ciekawy, jak będą brzmieć i jak się sprawdzą w różnych konfiguracjach.

Coś, co chciałbym zobaczyć od Orange — jeśli już tego nie ma — to wzmacniacz z wyjściem DI do łatwego nagrywania. To byłaby świetna funkcja, gdyby była wbudowana. Ponadto, pedał fuzz specjalnie zaprojektowany do współpracy z głowami lampowymi byłby niesamowity. Nie wiem, czy coś takiego już istnieje, ale to zdecydowanie coś, czym bym się podekscytował.

David: Od kiedy przeszliśmy na skład 3-osobowy, zauważyłem, że muszę dostroić więcej średnich częstotliwości, co jako basista było dla mnie wyzwaniem do zaakceptowania. Ostatnio zacząłem to przyjmować i rozważam zmianę mojego wzmacniacza na coś lampowego. Wzmacniacz Orange AD200 jest na mojej liście do sprawdzenia.

Co oznacza dla Ciebie Orange?

Aitor: Kojarzę Orange z rockiem, głośną i ciężką muzyką. Pierwszą rzeczą, która mnie przyciągnęła, był ich wygląd — wyglądali niesamowicie. A po wypróbowaniu Rockerverb, wiedziałem, że to będzie długoterminowa relacja. Pamiętam, jak widziałem zespoły takie jak Fleetwood Mac z Peterem Greenem czy Led Zeppelin, między innymi, używające Orange, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie.

Orange to marka z prawdziwym charakterem i poważnym podejściem do detali. Zawsze uważałem ich wzmacniacze za solidnie zbudowane. Kiedy widzę Orange na scenie, od razu czuję, że będzie głośno, ciężko i potężnie.

Jest coś w tej marce, co jest odważne i nie do pomylenia. Widząc moje ulubione zespoły grające na Orange, zdecydowanie zainspirowało mnie to, by samemu spróbować. To, co najbardziej cenię w Orange, to to, że czuję, że jest solidne, niezawodne i pełne osobowości. To marka, która wyróżnia się nie tylko brzmieniem, ale także obecnością.

David: Dwa słowa: jakość i dziedzictwo. Jakość, kiedy myślę o przyjeździe do klubu i w rzadkich przypadkach, kiedy dostaję do użycia sprzęt Orange, od razu czuję mniejszy stres, ponieważ wiem, że przy minimalnym wysiłku będę w stanie ustawić odpowiedni ton. Dziedzictwo: W ciągu ostatnich 50 lat powstało wiele świetnej muzyki z użyciem wzmacniaczy Orange, albumy, które słuchałem od młodszych lat i które wciąż uwielbiam.

Jaki jest najbardziej pamiętny moment Sleeping Mountain?

Tworzenie Stoomfest razem było wielkim osiągnięciem. Dodało naszej podróży większego sensu i zainspirowało nas do głębszego zanurzenia się w kreatywność — nie tylko jako zespół, ale także jako organizatorzy, którzy budują coś znaczącego.

Przeszliśmy również przez swoje wyzwania, w tym zmiany składu z osobami, które nie były w pełni zaangażowane. Teraz czujemy, że to jest jak rodzina, a to coś, co bardzo cenimy. Mimo to, wierzymy, że najbardziej pamiętne momenty dopiero przed nami — z nadchodzącym albumem i trasą po Wielkiej Brytanii, jesteśmy gotowi stworzyć niezapomniane doświadczenia.

Co czeka na Sleeping Mountain w przyszłości?

Nasz kolejny koncert odbędzie się w LCCM, gdzie studiuję (Alexis), ale najważniejszym wydarzeniem jest nasza premiera albumu 20 czerwca w Helgi’s. We wrześniu wyruszamy na trasę po Wielkiej Brytanii z Wet Cactus, aby uczcić nasz nowy album.

Kolejną ważną datą jest 6 lipca w The Grace, gdzie zakończymy Stoomfest — festiwal, który stworzyliśmy i który teraz organizujemy corocznie. Ta tradycja ma dla nas ogromne znaczenie.

Bilety na wszystkie koncerty dostępne są przez nasz Linktree na Instagramie lub naszą oficjalną stronę internetową.

Katalog Produktów