Kim są Longheads?
Longheads to pięcioosobowy zespół grający psychodelic rocka. Wszyscy spotkaliśmy się w naszym rodzinnym hrabstwie Norfolk, ale obecnie mieszkamy w południowym Londynie. Gramy w składzie: Al Bishop (gitara), Sam Mitchell (bas, wokal), Nick Oakes (perkusja), Ben Reeve (gitara) i Mitchell Corrigan (syntezatory).
Zespół powstał prawie dziesięć lat temu, kiedy ja i Ben uczestniczyliśmy w koncercie King Gizzard and the Lizard Wizard w Londynie. Po obejrzeniu tego występu na żywo wiedzieliśmy, że musimy założyć zespół. Od tego czasu projekt przeszedł przez wiele nazw i kilka zmian w składzie. W 2020 roku zdecydowaliśmy się na nazwę Longheads i zaczęliśmy rozwijać nasz ciężki styl psycho. Nasza muzyka to połączenie nowoczesnej psychodelii i klasycznego rocka z domieszką prog, doom, kraut rocka i proto-metalu. Na naszej ostatniej EP-ce, Mars Doesn't Feel Like Home Anymore, eksplorowaliśmy dziwne sygnatury czasowe i długie, rozbudowane jammy. Na naszym nadchodzącym albumie kontynuujemy rozwijanie niektórych z tych tematów, ale korzystamy też z cięższego brzmienia, dodając trochę doom i thrash metalowego charakteru do miksu.
Co inspiruje Longheads?
Al: Kiedy siadam do pisania utworu, zazwyczaj inspiracje płyną z tego, czego słucham w danym momencie, czasami w mniej niż oczywisty sposób. Kiedy komponowaliśmy niektóre z wczesnych utworów Longheads, bardzo podobał mi się zespół Death. Bardzo podobało mi się tam wykorzystanie tempa i zmian sygnatur czasowych. Chociaż nigdy nie napisaliśmy żadnego death metalowego utworu, czerpałem ogromną inspirację z tych elementów.
Deathcap Farmer, główny singiel z naszego nadchodzącego albumu, zawiera riff, który jest mocno inspirowany intro do „Arrival” The Alchemist. Zasadniczo po prostu wziąłem rytm, zamieniłem brzmienie na nowe ciężkie akordy i dodałem dodatkowy beat, aby nadać mu trochę charakterystycznego dla Longheads dziwactwa. Ostatnio bardzo polubiłem Rush i zagłębiłem się w ich wszystkie albumy. Pewnego dnia chciałbym poeksperymentować z pełnym progresem, ale nie sądzę, by moja gra na gitarze była na odpowiednim poziomie!
Jaki sprzęt Orange jest ważny dla Longheads?
Al: Na nasz nadchodzący album Layers of Wax nagraliśmy dwa utwory inspirowane doomem. Użyliśmy w nich klasycznych brzmień OR120. Byliśmy w stanie użyć w studiu wielu różnych wzmacniaczy, aby uzyskać idealne brzmienie ciężkiego fuzza.
Niestety nie jesteśmy jeszcze w stanie zabrać ze sobą na koncerty zestawu 4×12. Często jesteśmy zdani na łaskę domowych kabin. Zawsze cieszę się, gdy widzę kabinę Orange, gdy przyjeżdżam na miejsce. Orange są moimi preferowanymi kabinami, szczególnie na żywo. Odpowiedź basu i ogólne brzmienie naprawdę mnie pobudzają, gdy gramy nasze cięższe rzeczy.
Przyszłe wzmacniacze Orange?
Al: Muszę wypróbować kilka z nich i stamtąd ruszyć dalej. Od jakiegoś czasu mam na oku głowę Dual Terror, a także OR30, zdecydowanie coś, co muszę sprawdzić w przyszłości. Lubię mieć pod ręką zarówno małe, jak i większe głowice i często decyduję, której użyć w zależności od miejsca.
Co oznacza dla ciebie Orange?
Al: Jestem świadomy Orange od wczesnych dni mojej nauki gry na gitarze. Jednak moim ulubionym momentem związanym z Orange był pokaz sprzętu Matta Pike'a ze Sleep. Patrzenie na to, jak wybija jedne z najcięższych dźwięków, jakie kiedykolwiek słyszałem, stojąc przed ogromną ścianą wzmacniaczy Orange, jest po prostu najfajniejszą rzeczą. Pewnego dnia chciałbym spróbować zagrać na podobnym sprzęcie!
Jaki jest najbardziej pamiętny moment z Longheads?
Al: Mój ulubiony moment z Longheads to ten, kiedy supportowaliśmy SLIFT dwa lata temu. To był nasz pierwszy duży koncert. Było tam około 400-500 osób, podczas gdy wcześniej graliśmy najwyżej dla 100 osób. Wszyscy pojechaliśmy do Bensa w lasku ćwiczyć przez tydzień, aby upewnić się, że występ będzie dopięty na ostatni guzik. Wszystko tylko na jeden koncert! Zaadaptowaliśmy starą przyczepę kempingową na miejsce do ćwiczeń. Okazało się jednak, że była to naprawdę wyjątkowa noc, ponieważ mogliśmy supportować jeden z naszych ulubionych zespołów, a publiczność (miejmy nadzieję) przyjęła nasz set bardzo entuzjastycznie.
Co czeka Longheads w najbliższym czasie?
Al: Niedawno wydaliśmy nasz nowy album, Layers of Wax, który ukazał się 4 listopada. Pracowaliśmy nad nim prawie dwa lata i cieszę się, że w końcu się ukazał. Następnie w grudniu ruszamy w trasę po Wielkiej Brytanii. Mamy też kilka ekscytujących rzeczy w planach na 2025 rok!